środa, 21 lutego 2018

14- Powód by walczyć (NaLi, NaLu) rozdział 9


Było bardzo późno i pomimo tego, że Natsu nie był śpiący nie przejmując się obecnością dziewczyny wpakował się z powrotem do łóżka. Ona natomiast podążyła za nim i położyła obok niego, nie pytając wcześniej o zgodę. Była to kolejna rzecz, która go zaskoczyła, ale nie przeszkadzało mu to. W dzieciństwie często spali razem, więc był do tego przyzwyczajony. Kiedy tak leżeli, ona opierając swoją głowę na jego torsie, on głaszczący ją po głowie wyszeptał
- Happy gdzieś zaginął. Dziewczyna momentalnie podniosła głowę i spojrzała na niego
- Jak to zaginął? O czym ty mówisz?
- Po spotkaniu z tobą wróciłem z nim do domu, pokłóciliśmy się, wyleciał stąd i już nie wrócił. To nie zdarzało się nigdy przedtem...no chyba, że się mylę?- przypomniawszy coś sobie spojrzał na nią z pytaniem w oczach. Zastanowiła się przez chwile
- Nie, nie przypominam sobie by to się wcześniej zdarzało
- Sama widzisz,muszę jak najszybciej go znaleźć- już zaczął wstawać, ale zatrzymała go
- Spokojnie pewnie poszedł do Lucy I znowu to imię.Wiedziałem,że to wszystko jej wina! Zabrała mi Happy'iego, nastawiła go przeciwko mnie, a to wszystko zapewne w formie zemsty za to, że o niej zapomniałem. No co za wredna dziewucha!- Czemu jesteś o tym taka przekonana?- spytał zamiast tego
- Bo zawsze, gdy ma jakiś problem to idzie do niej. To już dało chłopakowi do myślenia. Wiedział, że jego przyjaciel nie jest za bardzo ufny, ani otwarty w stosunku do obcych, właściwie to nawet do przyjaciół. Do tej pory jedyną osobą której się zwierzał był on sam. Jednak znaczyło to, że Happy naprawdę musiał mieć zaufanie do tej dziewczyny. Czyżby pozostali jednak nie przesadzali? Może faktycznie byliśmy sobie bliscy?Z rozmyślań wyrwała go dziewczyna, która weszła na niego i pocałowała
- Widzę, że nie jesteś w dobrym nastroju, może więc mogłabym go polepszyć- wyszeptała z przebiegłym uśmieszkiem i znowu się pochyliła, by go pocałować, jednak Salamander powstrzymał ją
- Lisanna nie sądzisz, że to trochę za wcześnie na takie rzeczy? Było mu strasznie głupio mówić coś takiego. Jego doświadczenie z płcią piękną było praktycznie zerowe, więc teraz dziękował otaczającej ich ciemności, bo dzięki temu dziewczyna nie mogła dostrzec jego zażenowania w postaci czerwonych policzków. Zaśmiała się
- Za wcześnie? Żartujesz sobie? Wiesz jak długo na to czekałam? Nic nie odpowiedział, więc kontynuowała urażonym tonem
- Zwykle to dziewczyny mają obiekcje co do tego typu rozrywek, a faceci wręcz przeciwnie. Pochyliła się nad nim- czyżbym cie nie pociągała Natsu? Na te słowa jego „dowód", pomiędzy nogami zareagował. Siedząc na nim musiała to wyczuć, bo uśmiechnęła się seksownie
- Widzisz?Mnie nie oszukasz, wiem, że także mnie pragniesz
- Ta..tak- nagle zaschło mu w ustach, więc przełknął ślinę i dopiero kontynuował - ale chodzi mi o to, że dopiero dziś zostaliśmy parą i uważam, że powinniśmy nieco zwolnić, no wiesz trochę zacze..- przerwała mu przykładając palec do jego ust
- Spokojnie nie mam na myśli seksu- zachichotała- są inne rozrywki dla dorosłych, których chciałabym cie nauczyć. Sięgnęła ręką do jego spodenek i zaczęła pocierać rosnącą jej w dłoni erekcje na co chłopak jęknął
- Widzisz? Czy to nie jest przyjemne?- powiedziała mu w usta i zaczęła go całować. Był zgubiony poddał się pieszczotom dziewczyny. Złapał ją w talii i zaczął całować, jednak nie odważył się sięgnąć pod jej koszulkę czy tym bardziej skąpo wyciętych spodenek. Pozwolił na to, by tym razem to ona dała mu trochę przyjemności.
Znajdował się w jakimś pomieszczeniu, którego nie znał. Pokoik był średniej wielkości. Siedział przy stole razem z Happ'ym, a na przeciwko nich na podłodze siedziała blondynka. Rozejrzał się. Pokój miał różowe ściany,wyglądał bardzo przytulnie i dziewczęco. Dziewczyna siedziała na żółtym dywanie obok regału, a za nią znajdował się małej wielkości bałwan. Natsu widział wszystko z perspektywy obserwatora, zupełnie tak jakby stał na przeciwko nich.
- Dobra! Kotrakt skończony!- zawołała
- Wygląda dość łatwo- powiedział kot
- Bo jest!- zawtórował mu Dragneel
- Tak wygląda, ale jest bardzo ważny- wyjaśniła- magowie gwiezdnej energii działają przez kontrakt. Innymi słowy dana obietnica jest dla nas wszystkim. Dlatego nigdy nie złamie danego słowa! Łapiesz?
- Ach tak! Muszę wybrać imię
- Nie nazywał się Nicola?-spytał Happy
- To rodowe imię- odpowiedziała dziewczyna, po chwili krzyknęła- Mam! Chodź tu Plue i wyciągnęła ręce do dziwnego stworka, którego Natsu widział pierwszy raz na oczy.
- Plue?- powtórzyli przyjaciele nieprzekonani
- Czyż nie brzmi uroczo?- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna trzymając „zwierzątko" na rękach. W tym momencie wyglądała naprawdę słodko- pomyślał
- Prawda Plue?
- Chyba go nie lubi-stwierdził Natsu
- Plue jest pieskiem a nie szczeka? Dziwne- skomentował Happy
- Tak jak ty jesteś kotem,a nie miauczysz- puściła bałwanka, a ten zaczął dziwnie „tańczyć"
- Ciekawe co chce powiedzieć?- spytała sama siebie
- Plue masz rację stary- odpowiedział uśmiechnięty chłopak po czym podszedł do wciąż siedzącej na dywanie dziewczyny i zaczął mierzyć ją wzrokiem
- C-co?- spytała niepewnie
- Dobra postanowione!-krzyknął uradowany i wyprostował się- zróbmy drużynę!
- No tak!- potwierdził Happy, najwyraźniej spodobał mu się ten pomysł
- Drużynę?- powtórzyła
- Aye! Wszyscy w gildii są kamratami,ale drużyny tworzone są tylko przez kumpli- wyjaśnił- jeśli masz drużynę to trudne zadania stają się łatwiejsze
- To super!-krzyknęła- Brzmi interesująco! Potem wykonali razem z Natsu jakiegoś takiego dziwnego, zmienionego żółwika, a on krzyknął
- Dobra, wszystko ustalone! No to do roboty!Masz już wybrałem- podał jej kartkę ze zleceniem
- Niech no spojrzę. Miasto Shirotsune.Bez jaj!200000 kryształów za zabranie książki z posiadłości jakiegoś Duke'a Evaroo?
- No nie! Czy to nie proste?
- Uwaga: jest starym zboczeńcem, który obecnie poszukuje bląd włos pokojówek
- A Lucy jest blondynką, nie?- powiedział do Happy'iego chytrze
- Niech spenetruje posiadłość w stroju pokojówki- potwierdził niebieski
- Planowaliście to od samego początku!- uświadomiła sobie
- Słyszałem, że magowie gwiezdnej energii zawsze dotrzymują danego słowa- ciągnął- podziwiam!
- Oszukaliście mnie!- krzyczała, a on zaczął się śmiać.Hmm, a więc tak to wyglądało. Faktycznie to był mój pomysł, aby utworzyć drużynę we trójkę, ciekawe od jak dawna się wtedy znaliśmy, że się na to zdecydowałem. Jego obserwacyjna forma zamknęła na chwile oczy, a kiedy otworzył je z powrotem był w zupełnie innym miejscu. Znajdował się w gildii, ale była ona strasznie zniszczona. Nie wiedział dlaczego wszyscy w okół byli ranni, ale przecież nie mógł zapytać innych co się stało, bo jego tak naprawdę tu nie było. Znów zobaczył blondynkę, tym razem siedziała na beczce, a koło nich stał on, Grey i Elfman.
- Wszystko wróci do normy, kiedy wrócę do domu, tak?
- Tak myślisz?- zapytał- ale „nowobogacka" nie bardzo do ciebie pasuje. Bardziej pasujesz do tego brudnego baru,śmiania się i radosnego poszukiwania przygód. Powiedziałaś, że chcesz tu zostać, prawda? Co dobrego czeka ciebie po powrocie do miejsca, którego nienawidzisz? Jesteś Lucy z Fairy Tail! To jest twój dom!- dziewczyna rozpłakała się po jego słowach, ale wiedział, że były to łzy szczęścia. Po chwili ujrzał twarz płaczącej Heartfili, która mówiła, że kocha Fairy Tail, widział to tylko przez chwile, ta scena mignęła mu bardzo szybko przed oczami. Nie zdążył się zorientować gdzie wtedy byli, ani czy po za nimi był obecny ktoś jeszcze. Nie rozumiał także dlaczego płakała. Ale musiał przyznać, że był to smutny widok i zdecydowanie nie był mu obojętny. Potem znów przeskok. Wracają w 5, a za nimi widoczny jest jakiś ogromny pałac. 
- Dobrze, że z nami wracasz, bo Happy ciągle ryczał- powiedział chłopak 
- Ty też szlochałeś Natsu
- Wcale, że nie!-krzyknął, lecz z jego mimiki można było wyczytać, że Happy nie kłamał. Znowu przeskok. Teraz jest on, Grey, Erza, Happy i podchodzi do nich jakiś rudy chłopak w zielonej kurtce i okularach
- Możecie to przekazać Lucy? To są jej klucze.
- Myślałem właśnie gdzie mogłeś być- powiedział mag lodu
- Szukałeś ich przez cały czas?- spytał Natsu
- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze- stwierdził Happy podlatując bliżej
- Dzięki, wszystko dobrze- odpowiedział chłopak- Kurka....ciężko być męskim feministą.
- Lucy tu nie ma. Jej rany bolą tak bardzo, że pewnie nie może się ruszać- powiedział Happy
- Może pójdziemy sprawdzić co u niej? Ty też pójdziesz Loki Aha czyli on ma tak na imię
Odpuszczę sobie. Wiecie, że nie mogę prowadzić interesów z Gwiezdnymi Magami
- Serio? Ale Lucy to po prostu Lucy- powiedział Natsu nieprzekonany
- Natsu wszyscy mamy jakieś słabości. Nie zawracaj mu głowy- powiedziała Erza. Po tej scenie kiedy otworzył oczy zobaczył sufit w swoim domu. Oznaczało to, że się obudził. Rozejrzał się. Było już jasno, a to znaczyło, że jest poranek. Spojrzał na lewo i ujrzał śpiącą obok Lisannę. Przez chwile zastanawiał się co to były za strzępki rozmów, lecz szybko do niego dotarło, że to musiały być jego wspomnienia.
- Lucy to po prostu Lucy-wyszeptał i uśmiechnął się na te słowa. Wygląda na to, że faktycznie miałem w zwyczaju tak mawiać.Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że leżąca obok dziewczyna już nie spała i usłyszała to co powiedział.
Gomenasai. Wiem, że zamieszczenie tego rozdziału zajęło mi lata świetlne xd. Ale mam tak dużo teraz na głowię i naprawdę ciężko jest znaleźć chwilę, aby coś zamieścić, że o pisaniu już nie wspomnę. Jak tak dalej będzie to chyba popełnię sempuku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej, jeśli przeczytałeś/aś proszę zostaw po sobie jakiś znak. To nie potrwa długo, a dla mnie jest to dowód na to, że Ktoś tu zagląda :D