sobota, 8 kwietnia 2017

14- Powód by walczyć (NaLi, NaLu) rozdział 2

Po dotarciu na miejsce szybko okazało się dlaczego zostali poproszeni o pomoc. Jakiś szaleniec- mag, postanowił pobawić się w magika. Problem polegał jedynie na tym, że jego sztuczki wcale nie były zabawne. Znikające jedzenie, lewitujący ludzie, obrabowane sklepy to jedne z jego najmniejszych przewinień.
W dodatku pomimo tego, że z wyglądu przypominał zwykłego świra okazał się całkiem silny. A może lepiej powiedzieć nie tyle silny co bardzo dobrze chroniony. Otaczało go jakieś niewidzialne pole siłowe przez, które nawet Natsu nie potrafił się przedrzeć. Walka trwała już ładnych parę godzin. Lucy udało się wyprowadzić mieszkańców z terenów zajętych bitwą, kiedy wróciła wezwała Taurusa
- Bramo byka otwórz się- już po chwili jeden z jej przyjaciół stał przy niej
- Ooo Lucy nice body- powiedział, gdy ujrzał jej strój. Jego reakcja była taka jak zawsze jednak mimo to dziewczyna spojrzała na siebie. Po krótkim rekonesansie stwierdziła, że faktycznie wygląda dość wyzywająco. Zawsze nosiła skąpe stroje: krótkie spódniczki i bluzeczki odsłaniające brzuch nie były dla niej nowością. Jednak w trakcie trwania walki nawet nie zorientowała się, że jej nowe ubranie zostało niemal całkowicie zniszczone. Bluzka została podargana a spod niej wychodził różowy,koronkowy stanik, a spódniczka została „skrócona" tak bardzo, że teraz bez trudu każdy mógł oglądać jej majtki. Kiedy się zorientowała zarumieniła się i zrobiło jej się głupio. Jednak kiedy dostrzegła, że Natsu po raz kolejny zaliczył glebę nie mogła dłużej przejmować się tak błahymi sprawami jak ubiór
- Taurus uderz młotem z całej siły w pole siłowe, które go otacza- byk lekko się ociągał podziwiając swoją panią
- No rusz się!- krzyknęła, co sprawiło, że nieco otrzeźwiał
- Jak śmiałeś doprowadzić moją biuściastą panią do takiego stanu!- rzucił się na niego.

W momencie w którym przybiegł Taurus, Salamander zauważył, że jego przyjaciółka wróciła. Jednak atak gwiezdnego ducha na nic się zdał
- Oo jaka seksowna laleczka- powiedział ich przeciwnik, mierząc dziewczynę lubieżnym wzokiem. Mogło by się zdawać, że dopiero teraz ją dostrzegł. Nie trudno było wyczytać z twarzy jego intencje, a Natsu nie wiedząc czemu wkurzył się za to na maga. 
- Oj! To ja jestem twoim przeciwnikiem- krzyknął do niego.Lecz ten zdawał się go w ogóle nie zauważać. Powoli zbliżał się do nic nie świadomej dziewczyny. Chłopak wyprzedził go i stanął przez przyjaciółką
- Powiedziałem coś!
- Spadaj dzieciaku- powiedział „magik" i wydawać by się za pomocą telekinezy odepchnął niechcianego intruza. Dragneel uderzył o ścianę pobliskiego domu, tak mocno, że posypał się tynk. Jednak z punktu widzenia obserwatora wyglądało to tak jakby po prostu pozbywał się z drogi natrętnej muchy.
- Coś czuje, że zabawa z tobą maleńka będzie dużo przyjemniejsza- powiedział zwracając się do blondynki, oblizując usta
- Wybacz, ale nie jesteś w moim typie- powiedziała sięgając po swój bat
- Hmm...to nawet lepiej. Wolę te,które udają trudne do zdobycia. Natsu usiłując się podnieść po kolejnym ciosie przez moment obserwował walkę przyjaciółki. Po chwili jednak przeciwnik wytrącił jej broń z ręki,a sam sprawił, że zaczęła unosić się w powietrzu. Pstryknął palcami i w mig pozbył się jej bluzki. Dziewczyna unosząc się nad ziemią szarpała się i miotała, ale to nie pomagało w żaden sposób. Happy próbując ją stamtąd zabrać poniósł porażkę, gdyż okazało się, że ją także otacza teraz identyczne pole siłowe. Wydawać by się mogło jakąś wydłużoną, niemal przezroczystą ręką dotknął jej twarzy
- A tak w ogóle to nazywam się Akuma
- A co mnie to obchodzi!- wrzasnęła
- Pomyślałem, że zechciałabyś znać imię kogoś kto zaraz wprowadzi się w świat dorosłych. Wyglądasz na taką niewinną dziecinko- szeptał czule- jednak ten ubiór sprawia, że chyba sama rozumiesz w jaki sposób postrzegają cie mężczyźni. Nie sądzisz chyba, że nawet twój przyjaciel patrząc na ciebie nie ma zbereźnych myśli, co? Bo to niemożliwe...oh no chyba, że jest gejem- zaśmiał się szyderczo po czym jedną z tych macek odpiął jej jedno ramiączko od stanika
- Zostaw mnie ty zboczeńcu!- Puszczaj!- kopała, wierciła się jednak na daremnie.Natsu przyglądając się całej ten scenie wściekł się tak jak jeszcze nigdy. Płomienie zaczęły otaczać całe jego ciało i ruszył na przeciwnika nie pozwolę ci jej tknąć!, pomyślał. Dostrzegł, że w przeciwieństwie do pola ochronnego jego „macki" są po części widoczne. Wyglądały jak jakaś żelowa zawiesina, ale nie były niewidzialne, dzięki czemu chłopak mógł je przeciąć 
- Zostaw ją!- wrzasnął po czym uciął jedną z wydłużonych kończyn, akurat tą, która dotykała jego przyjaciółki
- Ohohoho ktoś tu chyba jest zazdrosny- zaśmiał się,po czym wydawać by się mogło ścisnął dziewczynę, jedną ze swoich nowo powstałych macek, a ona krzyknęła
- LUCY!- wrzasnął Dragneel, jednak dziewczyna straciła przytomność i upadła, lecz nie na ziemię, a wydawać by się mogło na dno tej dziwacznej bańki, która przypominała te mydlane, lecz była dużo solidniejsza
- Cichutko kochaniutka cierpliwości- wyszeptał do niej czule, a Natsu miał wrażenie, że za chwile zwymiotuje, kiedy zobaczył, że ten głaska ją po głowie i czule do niej szepcze
- Nie lubię kiedy ktoś przeszkadza mi w zabawie!
- NIE POZWOLĘ CI JEJ TKNĄĆ NAWET PALCEM!- oznajmił zagryzając zęby w wściekłości
- Oo już rozumiem. Chciałbyś się ze mną zamienić,co? 
- NIGDY nie zrobiłbym jej czegoś takiego
- Czyli jednak moje przypuszczenia były słuszne, musisz być gejem
- A ty nie potrafisz uwieść żadnej kobiety tradycyjnymi metodami, a jedyny sposób by móc się do nich zbliżyć to robić to wbrew ich woli- odgryzł się Dragneel
- JAK ŚMIESZ!
- O, wygląda na to, że trafiłem w czuły punkt- powiedział uśmiechając się okrutnie- no tak trudno im się dziwić. Jakbym urodził się z tak szpetną mordą jak twoja to pewnie nie miałbym innego wyjścia.
- Zobaczymy jak za chwile będzie wyglądała twoja! Ruszył do ataku. Mocowali się przez kolejną godzinę, aż magia przeciwnika chyba w końcu zaczęła się wyczerpywać. Natsu nie narzekał na brak mocy, gdyż w międzyczasie powstało kilka eksplozji, a on zdążył sobie pojeść. „Bańka" w której trzymana była dziewczyna pękła, a chłopak podbiegł i złapał przyjaciółkę.
- Lucy- wyszeptał i odgarnął jej kosmyk włosów z czoła. Trzymał ją tak przez chwile i przyglądał się jej spokojnej śpiącej twarzy. Wyglądało na to, że nic poważnego jej się nie stało, a on odetchnął z ulgą. Nie wiedział jednak, że całej tej scenie dość uważnie przyglądał się „magik". Zanim chłopak się zorientował został mocno uderzony w tył głowy, a przez to, że był już wyczerpany to ten atak był decydujący. Stracił przytomność i upadł na ziemię zaraz obok Heartfilli.
- NATSU!!-krzyknął Happy lecąc w ich kierunku. Przez całą potyczkę nie był w ogóle przydatny, przez co miał wyrzuty sumienia. Co prawda pomógł dziewczynie wyprowadzić mieszkańców, nie przydał się podczas walki. Stanął przed ciałami dwojga przyjaciół gotowy chronić ich nawet za cenę życia.Jednak nim się zorientował przeciwnika już nie było.

***
Mężczyzna usiadł na kanapie i odetchnął. Dawno nie stoczył już tak trudnego pojedynku. A sama teleportacja zużyła jego magię prawie do końca. Gdyby podczas walki niepostrzeżenie,gdy ten chłopak leżał na ziemi nie wypił eliksiru to już byłoby po nim. Choć przyznał to niechętnie trafił na naprawdę mocnego i wytrzymałego przeciwnika. Gdyby nie fakt, że wpadła mu w oko niczego sobie„zdobycz" to żałowałby, że w ogóle zaatakował to małe miasteczko. Nie było tam nic interesującego. Kilka kawiarni, jedna dość kiepska restauracja, mały bank w którym nie było dużo funduszy,a reszta to domy oraz pola uprawne. Innymi słowy nic ciekawego. Ludzie których wcześniej udało mu się schwytać, także nie mieli przy sobie żadnych cennych przedmiotów, więc ich wypuścił. Mało tego w tej mieścinie nie mieszkała nawet żadna kobietka na której można by oko zawiesić.Totalna nuda. 
Wstał i podszedł do swojej biblioteczki. Dał by sobie rękę uciąć, że gdzieś już słyszał o tym magu władającym ogniem. Wyjął jakieś gazety i przejrzał pobieżnie parę artykułów:


Pomimo tego, że mroczna gildia została całkowicie unicestwiona za co tym magom jesteśmy niezmiernie wdzięczni to połowa miasteczka także została zrujnowana. Podobno za te zniszczenia odpowiada różowowłosy chłopak

Wiadomo nie od dziś, że w Fairy Tail są niezwykle silnymi magami, jednak ich zdolność do niszczenia wszystkiego przekracza ludzkie pojęcie.

Niesamowite! Na Igrzyskach Magicznych Natsu Dragneel sam pokonał bliźniacze smoki Stinga i Rogue z najsilniejszej gildii Sabertooth. Co za potęga!!

Rada Magiczna obiecała, że magowie z Fairy Tail zapłacą za wszystkie szkody wyrządzone w wiosce. Fundusze na naprawę zniszczeń zostaną pokryte z wynagrodzenia magów. 

Jeden z najsilniejszych magów we Fiore jednak jego destrukcyjna siła przerażawszystkich, a zwłaszcza mieszkańców miasta w którym wykonuje zlecenie. Natsu Dragneel jego potęgi nie da się z niczym porównać. 





A tak wygląda Akuma (przystojniak,co? ;p)

    Hm..a więc to tak. NATSU DRAGNEEL. Akuma ściągnął z pułki jedną z najstarszych i najgrubszych ksiąg ze swojej kolekcji. Znajdowały się tu najbardziej potężne zaklęcia magiczne, a co ważniejsze, najbardziej trwałe. Mężczyzna odnalazł zaklęcie, które go interesowało. Szybko okazało się, że ma w domu potrzebne składniki do jego wykonania, więc rozłożył wszystko na stole. Wrzucał do kotła po kolei składniki takie jak: oko traszki, wąs niedźwiedzia, pazur smoka, bardzo rzadki, a ostatnim składnikiem była kępa włosów chłopaka, którą udało mu się wyrwać podczas ich przepychanki.
- Zobaczymy jaki będziesz potężny,kiedy stracisz to swoje „szczęście"- uśmiechnął się okrutnie po czym powiedział zaklęcie




Qualis sine sole diem non. Nox nulla sine lunae. Nos quomodo fatum mihi proveniet. Sine certamine non est sicut lux non est umbra.




„Tak jak bez słońca nie ma dnia. Bez księżyca nie ma nocy. Zobaczymy jak twój los się potoczy. Bez powodu walki nie ma, tak jak i bez światła nie ma cienia." 


piątek, 7 kwietnia 2017

Przerwa :/

Witajcie Kochani, chciałam Was powiadomić, iż nie "zobaczymy" się przez jakiś czas, gdyż z powodu nadmiaru obowiązków po prostu nie jestem w stanie pisać oraz zamieszczać na bieżąco, dlatego też zdecydowałam się na zawieszenie bloga, do odwołania. Nie jestem jeszcze pewna do kiedy będzie to trwało do końca maja, a może do wakacji. Oczywiście tak jak powiedziałam wcześniej dokończę te opowiadania, które zaczęłam. Być może uda mi się to zrobić w międzyczasie, a później zamieszczę wszystko na raz lub będę robić to stopniowo, jeszcze nie wiem. Proszę Was o zrozumienie i cierpliwość. Dziękuje wszystkim moim czytelnikom za to, że byliście ze mną. Nie jestem w stanie opisać słowami jak bardzo wdzięczna Wam jestem za to, że komuś spodobały się moje historie.

Uwielbiam Was
- Lu-chan :*