sobota, 4 marca 2017

Opowiadanie w realu rozdział 10- Shopping

Ten weekend wyjątkowo jej się dłużył, więc Lucy cieszyła się, iż nastał poniedziałek. Przyszła do szkoły celowo pół godziny wcześniej, aby zdążyć zamienić z każdym parę zdań zanim rozpoczną się lekcje. Jej przyjaciółka miała dzisiaj urodziny, więc planowali zrobić jej imprezę niespodziankę. Jak zawsze to właśnie Heartfilia zajmowała się organizacją wszystkiego. Wyznaczała zadania,które najlepiej odpowiadały poszczególnym osobom.
- Cześć wszystkim-przywitała się z grupką siedziącą na ławkach w korytarzu. Pocałowała Greya po czym usiadła obok niego. Fullbuster swoim zwyczajem zarzucił jej jedno ramie przez głowę i objął ją. To było tak naturalne, że niemal nie zwracała na to uwagi.
- Imprezę zorganizujemy u Erzy. Mam zamiar wziąć ją dzisiaj na zakupy zaraz po szkole żebyście mieli czas na udekorowanie pomieszczenia. Przyprowadzę ją po jakiś 4 godzinach, myśle, że taka ilość czasu wystarczy
- Właśnie, Lu zabierze Erzę do centrum handlowego pod pretekstem, że koniecznie musi kupić elegancką suknie na bankiet organizowany przez firmę jej ojca. Dzięki temu nie będzie się nawet domyślać, że coś szykujemy- kontynuowała ożywiona Levy
- Świetny pomysł, w razie czego będziemy cały czas w kontakcie, więc nie powinno być żadnej wpadki
- No dobra, ale pytanie brzmi jak dostaniemy się do jej domu, pod jej nieobecność?- spytał Laxus
- A to już załatwione, rozmawiałam z Ayano-chan, siostrą Erzy to ona was wpuści- oznajmiła blondynka
- A skąd weźmiemy dekoracje?- tym razem to był Grey
- Wszystko jest u mnie w domu, razem z Leviś zrobiłyśmy zakupy ponad tydzień temu- odpowiedziała
- Od jak dawna to planowałyście?
- Hm...od mniej więcej miesiąca?- zastanowiła się Levy
- Tak, dlatego też tort oczywiście truskawkowy jest do odebrania w cukierni. Miruś mogłabyś go odebrać?
- Jasne i tak będę tamtędy przechodziła, więc nie widzę problemu
- A co z prezentami?- spytała Lisanna- ja nic jej jeszcze nie kupiłam, poza tym szczerze to trochę szkoda mi kasy na prezent dla niej. Wszyscy spojrzeli na dziewczynę, a potem po sobie, jednak nikt nie skomentował jej zachowania.
- Nie martw się Lisanna, ja już kupiłam coś Erzie, więc wręczymy jej go razem- powiedziała Mira, chcąc ratować honor siostry
- Lu a co z zaproszeniami?- zmieniła temat Strauss
- Wszyscy już je dostali
- Przekąski?
- Grey i Laxus je kupią
- A co z muzyką?
- A o to poprosiłam Lokiego. Jest dj w jakimś klubie, więc ma sprzęt i się na tym zna.
- Czyli mistrzyni organizacji jak zawsze się spisała- pochwalił ją Grey i pocałował w czubek głowy
- Dobra robota Lu
- Dajcie spokój to nie moja zasługa, a nas wszystkich- odpowiedziała uśmiechając się
- Ale będzie zaskoczona, nie mogę się doczekać aż zobaczę jej minę
- Kto będzie zaskoczony?- niespodziewanie pojawiła się Scarlet. Na chwile wszyscy zamilkli
- Haha Levyś właśnie mówiła, że Gajeel wykonał pracę domową, więc nauczycielka będzie zaskoczona- uratowała sytuacje Lucy
- No to faktycznie zaskoczka...- nie zdążyła nawet dokończyć zdania, bo rozległ się dzwonek na lekcje. Wszyscy zabrali swoje rzeczy i starali się zachowywać jak najbardziej naturalnie. Heartfilia siedziała na końcu, więc zanim wszyscy się zebrali minęła chwila czasu. Zabrała swoją torebkę i wstała. Idąc do klasy zauważyła Natsu, który o dziwo nie spóźnił się na pierwsze zajęcia. Widziała jak do niej machał, ale zignorowała to. Uznała, że tak powinna postępować w stosunku do kogoś kto poznał jej mały sekret i mógł podzielić się nim z każdym w każdym momencie.

Kiedy nastała przerwa Dragneel celowo zwlekał z wyjściem z auli. Siedział w jednej w ostatnich ławek, więc mógł być przy drzwiach w niecałe 30 sekund, jednak nie o to mu chodziło. Poczekał aż Heartfilia wyszła i poszedł za nią. Miał szczęście, bo tym razem nie było z nią przyjaciół, ani jej chłopaka. Stała sama przed automatem z napojami i najwyraźniej czekała, aż maszyna wyda jej resztę.
- Hej nieznajoma- przywitał się podchodząc. Oparł się plecami o automat i skrzyżował ręcę na piersi, by ukryć napięcie. Chciał wybadać sprawę, nie chcąc przyznawać się do tego, że wcale nie miał gdzieś tego co może powiedzieć dziewczyna.
- Cześć- przywitała się, a jego zaskoczyła jej mimika. Nie uśmiechała się sztucznie, jak przy wszystkich innych. W ogóle nie była uśmiechnięta,miała po prostu zwyczajną minę, taką jaką ma większość ludzi, kiedy niczym specjalnie się nie przejmuje. Czyżby przestała udawać?
- Więc jednak mnie znasz?
- Co masz na myśli?
- Machałem do ciebie rano, ale mnie zignorowałaś
- Serio? Nie zauważyłam
- Jesteś beznadziejnym kłamcą
- Wiem, dlatego nie kłamię- patrząc na jej poważną minę, niemal jej uwierzył
- Powiedzmy, że ci wierzę. A co to za mina?
- Hm? Jaka?
- Czemu nie uśmiechasz się tak jak zawsze?
- A dlaczego miałabym uśmiechać się do kogoś kogo nawet nie lubię?- odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Ale przecież przed chwilą powiedziałaś..
- Powiedziałam, że cie nie ignoruje. I to prawda, bo nie widzę takiej potrzeby, jednak nie przypominam sobie, abym powiedziała, że to znaczy, że zostaniemy przyjaciółmi
- Ok, a powiesz mi chociaż dlaczego uciekłaś ostatnio?
- Wcale nie uciekłam. Po prostu przypomniałam sobie, że mam coś do zrobienia. Chciałam ci powiedzieć i poszłam nawet do magazynu, ale nie mogłam cie znaleźć
- A co było aż tak pilne,co? Zostawiłaś włączone żelazko w domu?- zakpił
- Nie, musiałam zrobić prace domową
- A od kiedy pani „nie zostawiam niczego na ostatnią chwilę” zajmuje się czymś takim zaraz przed oddaniem?
- A kto ci powiedzieł, co to była za praca? Być może mamy ją oddać dopiero za miesiąc Mam cie
- Tym bardziej nie rozumiem czemu to było takie PILNE-celowo podkreślił ostatnie słowo
- To nie była jedyna rzecz, którą musiałam się zająć. Z resztą nieważne czemu ja ci się w ogóle tłumaczę, przecież to nawet nie było prawdziwe spotkanie
- Na twoim miejscu nie odzywałbym się tak do kogoś kto zna twój sekret. No wiesz zawsze mogę niechcący coś komuś chlapnąć i..
- Czy ty mi grozisz?
- Nie, skąd, raczej ostrzegam, że powinnaś być dla mnie nieco milsza
- A teraz mnie szantażujesz? Wiesz co mów wszystkim co ci się żywnie podoba. Nie obchodzi mnie to. Jeśli naprawdę sądzisz, że wszyscy się ode mnie odwrócą,kiedy poznają prawdę, to proszę bardzo. Przekonamy się kto ma racje- rzuciła, po czym odeszła szybkim krokiem.

Natsu stał tam jeszcze przez chwile przetrawiając ich konwersacje. Cholera co jest nie tak z tą dziewczyną? Naprawdę nie miałem zamiaru się z nią kłócić.Właściwie to głupi liczyłem na to, że zdradzi mi prawdziwy powód swojej ucieczki. Tym razem było inaczej..zawsze się droczymy, ale tym razem ona przeszła prosto do ataku, a ja nie pozostałem jej dłużny..cholera! Chłopak był wkurzony na samego siebie. Wyszło na to, że serio jej groził, a potem jeszcze posunął się do szantażu. To kompletnie nie było w jego stylu. Sam siebie nie rozumiał, ani nie poznawał. Walnął pięścią w automat tak mocno, że wyleciała z niego puszka picia, za którą nawet nie zapłacił.
- Jeśli masz zamiar ją ukraść to ja nic nie widziałam. Obrócił głowę i zobaczył dziewczynę o białych, krótkich włosach i niebieskich oczach. Była stosunkowo niska. Podejżewał, że może być z niższej klasy
- O czym ty mówisz?
- O puszce- wskazała palcem. Dopiero teraz zrozumiał co miała na myśli
- Ale jeśli jej nie chcesz to ja chętnie się napije
- Bierz- rzucił, a ona faktycznie podeszła, otwarła ją i napiła się
- Chcesz trochę?- spytała
- Nie, dzięki- w przeciwieństwie do Lucy ta jest bezpośrednia
- Więc co takiego ci zrobiła?
- Kto?
- Księżniczka Heartfilia. Widziałam jak gadaliście i że nie jesteś w najlepszym nastroju po rozmowie z nią. Nie przejmuj się. Ona po prostu lubi wszystkimi rządzić. Gdy coś nie idzie po jej myśli od razu się wścieka. Yhy ktoś tu jej chyba nie lubi
- A ty dobrze ją znasz?
- No, powiedzmy jestem Lisanna, młodsza siostra Mirajane, no wiesz jednej z psiapsiółek blondi
- A ja Natsu
- Wiem, jesteś nowy, nie?
- Nie da się ukryć
- I za pewne nie słyszałeś o impezie, która jest dziś organizowana, mam rację? Królewna nic ci nie powiedziała
- Jaka impreza?
- Z okazji urodzin Erzy. Ale skoro nie masz zaproszenia to może wybrałbyś się ze mną, co? Natsu przez chwile zastanawiał się nad propozycją dziewczyny. Nie był głupi.Wiedział,że jeśli się zgodzi to będzie jej randką, ale czy miał inne wyjście? Chciał pogadać z Lucy i wszystko wyjaśnić, a to była idealna okazja. Jakoś za bardzo ciążyła mu aktualna atmosfera pomiędzy nimi.
- Jasne o której mam cie odebrać?


Na stołówce Lucy grzebała widelcem w swoim jedzeniu pogrążona w myślach. Rozważała konsekwencje jej rozmowy z Natsu. Może jednak trochę przesadziłam? Nie robiłam nic innego poza ciągłym prowokowaniem go, nic dziwnego, że tak zareagował. Chwila...czy ja go bronię? Ale z drugiej strony co jeśli on faktycznie komuś powie, albo jeszcze gorzej powie wszystkim? Co ja wtedy zrobię? Jak im to wyjaśnie?
- Lu co się dzieje? Znowu się zawiesiłaś..- trąciła ją przyjaciółka
- Przepraszam cie Levyś, właśnie zastanawiałam się nad tym do jakiego sklepu zabiorę dziś Erze- skłamała i zaraz dopadły ją wyrzuty sumienia. Od kiedy stała się notorycznym kłamcą?
- Nie martw się na pewno coś wymyślisz pocieszyła ją pryjaciółka
- A właśnie. Ty też jesteś dzisiaj wyjątkowo cicha i zamyślona. Co jest? Gajeel?
- No można tak powiedzieć- zarumieniła się niebiesko włosa
- No nie gadaj, mieliście randkę?
- Lu mów trochę ciszej, nie wszyscy muszą wiedzieć- wyszeptała zakłoponana
- Czyli jednak?
- Nie no, to nie do końca tak. Pomagałam mu w nauce, więc to nie była randka, ale tym razem zaprosił mnie do siebie
- Byłaś u niego w domu? I co? Jak wygląda jego pokój? Ma porozwalaną bieliznę po całym pokoju? Mcgargen spojrzała na nia w szoku
- No co? Grey czasem ma- dziewczyna nie zmieniła wyrazu twarzy
- Haha żartowałam
- Jesteś okropna- powiedziała oskarżycielko dziewczyna
- Haha wiem- zaczęła się śmiać Lucy
- No dobra, ale opowiadaj.Jak było?
- Tak ja zwykle. Gdy wytłumaczyłam mu zasadę rozwiązywania zadań od razu załapal i rozwiązał wszystkie przykłady,które mu napisałam, ale w miedzyszczasie miałam wrażenie, że mieliśmy taki moment, wiesz. Przez chwile patrzyliśmy na siebie i to sama nie wiem ciągnęło się w nieskończoność a potem...
- Co potem?
- Zwiałam
- Co?! Leviś!
- No wiem..ale zrobiło mi się jakoś tak głupio i niezręcznie,kiedy zaproponował żebyśmy obejrzeli jakiś film
- Zaproponował to?
- No
- Dziewczyno to znaczy, że chciał spędzić z tobą trochę czasu. Nie koniecznie się ucząc...no a przynajmniej nie matmy- spojrzała na nią wymownie
- Lucy przestań- dziewczyna pisnęła i przybrała kolor buraka
- Haha jesteś taka urocza
- O czym tak plotkujecie?- spytała Mira siadając przy stoliku
- O randce Leviś z Gajeelem
- No nie gadaj
- To nie była prawdziwa randka!- szybko zaprzeczyła dziewczyna
- A skoro już mowa o randkach to w życiu nie zgadniecie z kim przyjdzie Lisanna
- Z kim?- dopytywała Leviś- nie sądziłam, że Lisa ma chłopaka
- Powiedziała, że przyprowdzi Natsu. Lucy słysząc to mało się nie popluła przy jedzeniu
- Lu wszystko gra?
- Co? Miruś to nie jest dobry pomysł. Ten facet jest niebezpieczny
- Masz na myśli ten epizod z motorem? Daj spokój założe się,że nie chciał Taa, żeby tylko o to chodziło
- No cóż nic na to nie poradzę. Z resztą już dawno nie widziałam jej takiej szczęśliwej. Jej chyba naprawdę się spodobał ten chłopak
- Nie sądzisz, że jest dla niej nieodpowiedni?
- Nieodpowiedni? W jakim sensie?
- Przede wszystkim za stary
- Jest między nimi tylko rok różnicy...już bez przesady
- No tak, ale on jest...
- Lucy gdybym cie nie znała to pomyślałabym, że jesteś zazdrosna- Mira wyraźniej jej się przyglądała
- Zazdrosna? Ja? No coś ty przecież nie o to chodzi- mimo pewności w głosie spaliła buraka. Po chwili się jednak opanowała
- Ok, może masz rację. Może nie jest aż tak zły. Po prostu uważaj na niego dobra?
- Jasne będę mieć go na oku. Zwłaszcza na dzisiejszej imprezie
- Hej dziewczyny słyszałyście, że ostatnia lekcja została odwołana?- przysiadł się do nich Grey
- Żartujesz? Serio?
- To świetnie
- O nie..skoro tak to muszę natychmiast znaleźć Er- zerwała się blondynka
- Widziałem ją przy szafce jak się pospieszysz to powinnaś ją dogonić- powiedzał brunet
- Ok to na razie kochani- pożegnała się i pognała w wyznaczonym kierunku. Kiedy biegła schodami na górę o mało na kogoś nie wpadła
- Ej! Uważaj jak chodzisz!- krzyknął różowo włosy chłopak upuszczając siatkę z butami. Zaraz jednak się opanował, gdy dostrzegł kto na niego wleciał
- A to ty
- Tak ja, przepraszam śpieszę się czy mógłbyś się ruszyć?- powiedziała, gdyż oparł się o ścianą zagradzając jej drogę
- O której zaczyna się ta impreza?- spytał zamiast tego
- Nie powienieneś o to zapytać swojej nowej dziewczyny?- wypaliła
- Wow czyżbym wyczuwał zazdrość?- uśmiechnął się szeroko
- Pff..jasne chciałbyś. Słuchaj po co ty w ogóle tam idziesz? Przecież nawet nie znasz Erzy
- A znasz lepsze miejsce na poznanie jak największej ilości osób jak nie impreza?
- Z resztą rób co chcesz
- To znaczy, że mnie nie wyprosisz?
- To nie ja jestem solenizantką, ale jeśli zrobi to Er to nie będę jej powstrzymywać. A pro po nie widziałeś jej może?
- Tak, stała przy swojej szafce
- Uff... więc,jeszcze nie wyszła. Dzięki- rzuciła w przelocie i wyminęła go. Kiedy dotarła już na korytarz widziała dziewczynę z daleka.Zmniejszyła tempo i starała się zachowywać jak najbardziej naturalnie. Podeszła do niej i zatrzymała się przy własnej szafce zabiarając swoje rzeczy
- Hej słyszałaś,że odwołali nam ostatnią lekcję
- No, dlatego właśnie się zbieram
- A słuchaj. Mam do ciebie ogromną prośbę. Nie przejechałabyś się ze mną do centum handlowego? Muszę kupić suknie na jakiś bankiet organizowany przez firmę mojego ojca, a ty jesteś w tym obeznana, bo nie jeden raz już byłaś na takich wystawnych przyjęciach. Plis naprawdę cie potrzebuje
- Jasne, nie widzę problemu. Chcesz jechać od razu?
- Nom.
- Dobra to chodźmy- Lucy przyjrzała jej się uważniej Uff...chyba nic nie podejrzewa 

Następny rozdział już za tydzień, see ya :*

Autorka: Lu-chan

2 komentarze:

  1. Jeny...jaka oschła ta nasza Lucy haha :D, biedny Natsu. Za to Erza będzie miała niezłą niespodziankę jak się dowie o imprezie dla niej :)
    nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha Natsu się będzie musiał trochę bardziej postarać ;)

    OdpowiedzUsuń

Hej, jeśli przeczytałeś/aś proszę zostaw po sobie jakiś znak. To nie potrwa długo, a dla mnie jest to dowód na to, że Ktoś tu zagląda :D