Paring: Nalu
A/M:Fairy Tail
Dozwolone: 16 lat
Uwagi: To opowiadanie jest w pełni wymyślene prze ze mnie,ale czy nie
sądzicie,że dobrze by było dla Nalu,aby w FT pojawił się rywal Natsu o względy
Lucy? Wtedy przynajmniej moglibyśmy się dowiedzieć,czy różowo włosy czuje coś
do blondynki, czy też traktuje ją tylko jak siostrę. Nie wiem, jak Wam,ale mi
bardzo podoba się nowe op FT. Zabójca smoków jest ukazany, jako poważniejszy,
na dodatek myśli o Heartfilii. Może nasz ulubieniec w końcu trochę dojrzeje do
związku? Haha nadzieję,można mieć, nie ;). Nie mam jeszcze pewności ile będzie
zawierać rozdziałów to opowiadanie, wszystko wyjdzie w praniu ;).
Był ładny, słoneczny dzień. Niebo nie miało nawet jednej skazy w postaci chmur.
W Fairy Tail jak zawsze panował hałas. Gajeel występował na scenie ze swoją
nową piosenką, którą napisał z myślą o Lily. Śpiewał o przyjaźni jaka ich
łączyła, wspólnych treningach i walkach. Po za exceedem i Levy nikt inny go nie słuchał. Erza rozmawiała z Mirą i jadła ciasto truskawkowe, a Natsu i
Grey próbowali udowodnić sobie, który z nich jest silniejszy.
- Panie Greyu na pewno tym razem pokona pan pana Natsu. Juvia w ciebie wierzy.
- Nie ma szans, Natsu ostatnio dużo trenował- powiedział Happy.
Podczas ich potyczki Natsu popchnął Greya tak mocno,że ten poleciał przez całą
sale i wylądował na blacie-prosto na kawałku ciasta Erzy.
- Dranie- Scarlet wstała i z furia krzyknęła- czy wy naprawdę nie możecie zająć
się czymś innym?!!! Na przykład weźcie jakieś zlecenie!!
- Nie możemy, Lucy znowu piszę te swoje opowiadania. Powiedziała,że będzie
zajęta przez kilka dni i mamy jej nie przeszkadzać-powiedział Dragneel z
naburmuszoną miną.
- Aye, nie pozwoliła nam nawet wejść do środka- potwierdził Happy
- Naprawdę, co ta Lucy z wami ma chłopaki. Co by to było,gdyby Lucy nie było.
- Jak to nie było?-zapytał różowo włosy
- No np. gdyby Lucy nigdy nie dołączyła do gildii, gdybyście jej nie poznali.Co
wy byście bez niej zrobili?
Natsu zastanowił się nad tym przez chwilę. Nie potrafił sobie wyobrazić,że Lucy
nie ma. Już od samego początku,gdy ją poznał stała się dla niego kimś bardzo
ważnym. Tak naprawdę to ona i Happy liczyli się dla niego najbardziej.
Oczywiście wszystkich członków FT traktował jak swoją rodzinę, dbał o ich
bezpieczeństwo,ale z Lucy tworzył drużynę.Od momentu w którym się spotkali, tak
naprawdę nie rozstawali się praktycznie nigdy. Natsu żadko wykonywał jakieś
zlecenia bez dziewczyny, nie lubił tego. Jego zdaniem skoro są drużyną to
powinni Zasze trzymać się razem.Pomimo tego,że nie zgadzają się w wielu
kwestiach i bardzo często się kłócą to lubił spędzać z nią czas. Kiedy był
dzieckiem jego najbliższą przyjaciółką była Lisanna,ale po tym jak została
wciągnięta do Edolas, a Natsu myślał,że umarła, nie przyjaźnił się już tak
bardzo z żadną inną dziewczyną do momentu poznania Lucy. Owszem lubił Erze,
której trochę się bał, Mirę,która zawsze karmiła jego i Happiego, gdy nie mieli
nic do jedzenia w domu i zdążyli już objeść Heartfilię, ale nigdy nie był z
nimi jakoś specjalnie blisko. Właściwie to po „śmierci” Lisanny Dragoneel
szczerze wątpił w to,że kiedyś jeszcze tak bardzo przywiążę się do jakiejś
dziewczyny. Lucy jednak udało się zapełnić dziurę w jego sercu, a po powrocie
Lisanny to się nie zmieniło. Po tych minionych latach nie dogadywali się z
Lisanną tak jak kiedyś, właściwie to rzadko ze sobą rozmawiali. Po pojawieniu
się w jego życiu blondyny, tak naprawdę on nie potrafił sobie wyobrazić życia
bez niej.Bez wspólnych zleceń,przygód,kłótni,rozmów,żartowania i spędzania razem
czasu.
- To nie możliwe-powiedział po chwili- to było przeznaczenie,aby Lucy dołączyła
do Fairy Tail. To nie możliwe,żeby jej ni było. Bez Lucy to nie byłaby już ta
sama gildia-powiedział z szerokim uśmiechem.
- Tak, masz rację, od przyłączenia się Lucy do gildii wiele się zmieniło, bez
niej to nie byłoby to samo.
- Właśnie skoro o tym mowa to powinna już skończyć. Ile można pisać jakieś
historie? Chodź Happy, zrobimy jej niespodziankę-powiedział z promiennym uśmiechem
i wybiegł z gildii razem ze swoim latającym przyjacielem. Scarlet patrząca za
nimi powiedziała
- Nawet Natsu się zmienił od pojawienia się Lucy
- To prawda-potwierdził Grey- nawet ten napaleniec trochę spoważniał. Kiedyś
nic nie byłoby w stanie odciągnąć go od walki.
- A propo waszej walki odkupujesz mi ciasto
- Co? Dlaczego ja? To jego wina
- Bo to ty na nie wpadłeś, po za tym gdybyście wyszli na zewnątrz to nic
takiego by się nie stało. No już płać
- Ehh…Erza…
Lucy właśnie kończyła pisać kolejny rozdział swojej książki. Po ostatnich
przygodach dostała takiej weny,że w ogóle nie potrafiła się oderwać od pisania.
Nie chciała by cokolwiek jej unknęło.Jej książka opowiadała przygody 5
przyjaciół. Głownie jednak skupiła się teraz na relacjach dwójki głównych
bohaterów. Nari i Leli, dójce przyjaciół,którzy są magamii wspólnie podróżują.
Dobrze zdawała sobie sprawę z tego,że jej postaci z opowiadania są wzorowani na
niej i jej przyjaciołach z FT, a już głownie Nari i Leli, którzy byłi
zadziwiająco podobni do Natsu i niej,ale przynajmniej na tą historią miała
kontrolę. Sama decydowała co i kiedy się stanie. Leli była skrycie zakochana z
Neri, który zawsze ją chronił i troszczył się o nią, ale zdawał się nie
zauważać uczuć dziewczyny. Był bardzo niedojrzały i dziecinny, a swoją
przyjaciółką traktował bardziej jak siostrę. Lucy jednak postanowiła to
zmienić. W jej twórczość Neri również zapała uczuciem do Leli, w przeciwieństwie
do pierwowzorów oni będą razem.Westkchnęła i odłożyła pióro na biórko. Oparła
się na krześle i zamknęła oczy. Już od dłuższego czsu wiedziała,że czuje do
Natsu coś więcej,ale nie potrafiła mu tego powiedzieć, bo nie chciała ryzykować
ty,że zniszczy ich przyjaźń. Po za tym wiedziała,że przyjaciel nie odwzajemnia
jej uczuć i czułby się niezręcznie w jej towarzystwie, gdyby się dowiedział.Zdążyła
już przywyknąć do myśli,że nie będę razem,ale to wciąż trochę bolało.
Postanowiła jednak za wszelką ceną wyleczyć się z nieodwzajemnionej miłości, a
książke pisała także w swego rodzaju terapii. Planowała przelać w nie wszystkie
swoje uczucia do Natsu pod postacią Leli, a potem zamknąć ten temat i już nigdy
do niego nie wracać. To także był powód dla którego zabroniła mu przychodzić do
siebie przez kilka dni. Trudno byłoby jej się skupić z Natsu mówiącym coś
ciągle koło jej ucha, a tym gorzej,gdyby, jak Toma w zwyczaju przeczytał tę
historię. Chłopak może do najbystrzejszych nie należał,ale to było tak oczywiste,
podobieństwa bohaterów, nie tylko imion,ale także charakterów, celów, marzeń,
wspomnieć i przeszłości,że nawet on by się zorientował. Nagle usłyszała jakiś
straszny hałas,który wyrwał ją z rozmyślań, to coś brzmiało jak by…ktoś pukał w
szybę. Szybko otworzyła oczy i podbiegła do okna zaskoczona tym, co zobaczyła.
Za oknem na parapecie stał Natsu z garścią czegoś małego, a Happy asekurował go
trzymając z tylu za koszulkę. Na jednym oddechu otworzyła okno i krzyknęła
- Co wy wyrabiacie!!!
Natsu nie odpowiedział od razu. Zamiast tego wszedł do środka ostrożnie by nie
wypuścić tego,co trzymał w rękach. Popatrzył na nią i uśmiechnął się promiennie
- Yoł Lucy. Przynieśliśmy ci cukierki. Te, które dostaliśmy w nagrodę za
poprzednie zlecenie.Twoje ulubione -wyciągnął garść słodyczy w jej stronę,
tak,że kilka spadło, więc Happy je pozbierał.Od jego uśmiechu jej serce zabiło
mocniej, tak bardzo uwielbiała ten szeroki uśmiech przy którym robiły mu się
takie słodkie dołeczki w policzkach. W tym jednak momencie oblała ją prawdziwa
furia, tak bardzo znienawidziła tego uśmiechu z powodu swoich
nieodwzajemnionych uczuć,że wybuchnęła, tak jak jeszcze nigdy.
- Nie chcę żadnych cukierków!!!- uderzyła w jego pieść swoją dłonią, tak,że
słodycze rozsypały się w okół nich jak konfetti.
- Co wy sobie wyobrażacie wparowując do mojego mieszkania, jak gdyby nigdy
nic!!! Mówiłam wam przecież,że jestem zajęta i prosiłam tyle razy żebyście dali
mi święty spokój!! Czy do was naprawdę nic nie dociera!! Możecie w reszcie
przestać zachowywać się jak dzieci,które robią zawsze to na co mają ochotę?!!
Pora w końcu dorosnąć!!! Gdybym wiedziała,że tak to będzie wyglądać to nigdy
nie zgodziłabym się być z wami w drużynie!!! Żaluję tego,że podjęłam wtedy taką
decyzję!! Wynoście się stąd nie chce was widzieć, już!!!
Zapadła cisza, Nikt się nie ruszył z miejsca, nawet o krok. Lucy wyprowadzona z
równowagi tym,że chłopak nie miał zamiaru jej posłuchać spojrzała na niego z
furią w oczach,ale widząc wyraz jego twarzy jej spojrzenie momentalnie
złagodniało.Jej serce ścisnęło się niebezpiecznie mocno i bardzo szybko
pożałowała swoich słów. Jeszcze nigdy nie widziała Natsu w takiem stanie, jak
teraz. Stał w lekkim rozkroku wpatrując się w swoją otwartą dłoń w której
jeszcze chwile temu trzymał cukierki. Miał otwarte usta, żadem z jego mięśni
nawet nie drgnął. Potem popatrzył na nią, prosto w jej oczy, a ona jak jeszcze
nigdy w życiu miała ochotę przytulić go i przeprosić. Wiedziała,że przesadziła,
nie miała wcale na myśli tego, co powiedziała. Nie potrafiła jednak wydobyć z
siebie nawet jednego dźwięku. Po raz pierwszy widziała Natsu zranionego i tak
bardzo ją bolało to,że to ona to spowodowała. Patrzył na nią z takim smutkiem i
zawodem w oczach,że myślała iż za chwilę nie wytrzyma tego napięcia i upadnie,
nie stało się tak jednak, była zbyt skamieniała, nawet aby upaść. Nie jeden raz
kłóciła się z chłopakiem i krzyczała na niego,ale tym razem było inaczej.
Ubrała uczucia w najgorsze słowa jakie tylko mogła. Widziała,że chciał jej coś
powiedzieć,ale chyba po raz pierwszy od kiedy go znała nie był w stanie tego
zrobić.Jej słowa tak bardzo do zaskoczyły i zraniły,że nie dziwiła by się gdyby
już nigdy więcej nie chciał się do niej odezwać.po paru sekundach,które wydawały
się jej ciągnąc wieczność, odwrócił się od niej na pięcie powoli bez słowa i
skierował w stronę okna
- Chodź Happy, idziemy. Sam słyszałeś,że nie jesteśmy tu mile widziani.
Spojrzała w dół na Happiego,który z trudem powstrzymywał łzy. Patrzył na nią
tymi swoimi wielkimi, czarmymi oczami z tak wielkim żalem
- Lucy-wyszeptał
- Happy-powtórzył Natsu zrezygnowany
- Aye
Chłopak nie czekał na przyjaciela tylko wyskoczył przez okno na zewnątrz. Happy
wzniósł się w powietrze i bez słowa wyleciał za nim. W tej chwili nogi zrobiły
jej się jak z waty i upadła na kolana. Łzy wodospadem ciekły po jej policzkach,
wydając się nigdy nie mieć zamiaru przestać spływać. Zobaczyła,że koło kołdry
spadającej z jej łóżka coś się świeci. Przyczołgała się bliżej i wzięła do ręki
jeden z cukierków,które leżały teraz w całym jej salonie i przycisnęła go mocno
do piersi
- Natsu, Happy przepraszam- po tym słowach zaczęła szlochać jeszcze bardziej.
Oparła głowę na łóżku i przypomniała sobie nie jasno,że ostatnim razem tak
płakała,gdy przeczytała list od swojego ojca, z którego dowiedziała się,iż jej
ojciec pomimo swojego zachowania zawsze ją kochał, a ostatnie słowa jakie do
niego powiedziała były okropne i krzywdzące, tak samo wtedy ojca tak teraz
skrzywdziła Natsu. Objęła się mocniej ramionami i zaczęła się trząść z powodu konwulsji,
jakie spowodował jej płacz. Zdawała sobie sprawę z tego,że całkowicie
zniszczyła więzi,które łączyły ją z nimi.oraz to,że już nigdy nic nie będzie
takie samo.
żyj !
OdpowiedzUsuń