wtorek, 11 sierpnia 2015

05-Jestem zazdrosny (Ayano i Kazuma)

Hej :), przepraszam,że przez dłuższy czas nic nowego nie zamieściłam, ale przed to,że są wakacje jakoś nie miałam do tego głowy. Obejrzałam jednak pewne anime, nie jest to typowy romans, taki jaki mam w zwyczaju oglądać ;), ale całkiem mi się spodobało. Jednak nie było zbyt wielu romantycznych scen, dlatego też postanowiłam pozmieniać co nieco ;), mam nadzieję,że Wam się spodoba. Jeśli macie jakieś pomysły paringów o których mogłabym napisać to proszę piszcie w komentarzach. Pozdrawiam :*.


Paring: Ayama
A/M: Kaze no stigma

Ayano dzisiaj w ogóle nie mogła skupić się w szkole. Cały czas myślała o Kazumie i o tym co ich łączy. Niestety do głowy przychodziła jej tylko jedna odpowiedź-nic- pomyślała i westchnęła cicho.
- Co takiego mają te dziewczyny czego ja nie mam?- zastanawiała się. Dziewczyny którymi zazwyczaj interesował się chłopak były starsze od Ayano, co za tym idzie dużo lepiej zbudowane, miały bardziej kobiecą sylwetkę i chodziły na obcasach, a najczęściej w szpilkach z tymi swoimi długimi nogami i mini. Dziewczyna nie chciała przyznawać się przed samą sobą,że była zazdrosna. Kazuma ją denerwował, nie dość,że uganiał się za innymi dziewczynami to jeszcze za każdym razem za inną.
-Gdyby chociaż potrafił się zdecydować-pomyślała.
Z resztą to nie jedyna rzecz, która denerwowała Ayano. Kazuma owszem jest od niej starszy, ale to jeszcze nie powód do tego aby traktował ją jak dziecko. Nie znosiła tego,że zawsze się z niej naśmiewał, cokolwiek by nie robiła.
- Co ja w nim widzę?- to pytanie samo wydobyło się z jej ust po czym westchnęła. Nie umiała na nie odpowiedzieć, mimo,że pojawiało się  jej głowie, co najmniej 10 razy dziennie.
- Kazuma jest przystojny, owszem-kontynuowała rozmyślania- ale jest wredny, nie wychowany, arogancki, zimny...- z rozmyślań wyrwał ją nauczyciel.
- Ayano, czy możesz rozwiązać to równanie na tablicy?- zapytał nauczyciel, po czym wskazał na tablicę. Dziewczyna ociężale wstała z krzesła i podeszła do tablicy. Popatrzyła po klasie i szybko zorientowała się,że nikt jej nie uratuje, zgłaszając się do tablicy. Kiedy zobaczyła równanie próbowała przypomnieć sobie, coś cokolwiek z lekcji,ale w głowie miała pustkę.
- Panno Kannagi czekamy-powiedział zniecierpliwiony nauczyciel.
- Nie umiem tego rozwiązać.
- Siadaj, dostajesz kolejny F do swojej kolekcji.
Dziewczyna posłusznie wróciła do ławki. Ogólnie była dobrą uczennicą, ale ten temat w cale jej nie podchodził. Tym bardziej,że oprócz słuchania na lekcjach myślała o Kazumie.
- Głupi Kazuma, to wszystko jego wina!!!- pomyślała. Była na siebie wściekła. Jak tak dalej pójdzie to obleje sprawdzian, który będzie w tym tygodniu. Do końca lekcji siedziała cicho i w skupieni patrzyła jak nauczyciel jeszcze raz tłumaczy im jak rozwiązać równianie.
- Raaany to jakiś koszmar!!!- krzyknęła Ayano, kiedy wychodziła z klasy na przerwę.
- Ayano poczekaj na nas-zawołały jej przyjaciółki Yukari i Nanase.
Ayano nie przejmuj się, do sprawdzianu zostało jeszcze parę dni, zdążysz się nauczyć- powiedziała Nanase starając się pocieszyć przyjaciółkę.
- To prawda- dodała Yukari uśmiechając się.
- Kannagi- san- krzyknął chłopak za dziewczyna.
- O, Kirito-kun o co chodzi?
- Wiesz.. jeśli chcesz to mógłbym pomóc ci z matematyką. Rozumiem ten temat i chętnie wyjaśnie ci jak się to oblicza-powiedział zziajany chłopak. Był trochę zmęczony, gdyż biegł za nią przez cały korytarz. Ayano nic nie powiedziała. Była w szoku. Kiruto-kun to chłopak w którym przez długi czas się podkochiwała,oczywiście zanim Kazuma wrócił, lecz on nigdy nie zwracał na nią uwagi.
- To bardzo miłe z twojej strony Kirito-kun-krzyknęła podekscytowana Yukari
- Tak ja też myślę że to dobry pomysł- dodała Nanase.
- E..no tak..dziękuję Kirito-kun- wreszcie odzyskała mowę.
- Więc może dzisiaj masz czas po szkole?
- Tak-nie dała rady wyksztusić nic innego
- Więc jesteśmy umówieni, do zobaczenia- powiedział chłopak po czym odszedł.
Kazuma jak zawsze siedział przed szkołą Ayano i czekał na nią. Robił to od kiedy wrócił, oczywiście ona o tym nie wiedziała. Kazuma musiał przyznać,że lubi Ayano. Nie wiem czemu, w końcu jest ona dziecinna i uważa się za kogoś ważniejszego z powodu pochodzenia, ale jest to w sumie jedyna dziewczyna, którą on toleruje. Po usłyszeniu dzwonka zobaczył dziewczynę po drugiej stronie ulicy, zaskoczyło go jednak to, co zobaczył. Obok dziewczyny po za jej przyjaciółkami szedł jakiś chłopak. Kazuma kojarzył go z widzenia,ale nie znał po imieniu. Tym bardziej nie widział nigdy w obecności Ayano. Właściwie to nigdy nie widział jej w towarzystwie jakiegokolwiek chłopaka poza nim i Renem. Wiedział,że dziewczyna nie ma w zwyczaju umawiać się na randki, co musiał przyznać odpowiadało mu, gdyż dzięki temu sam mógł spędzać z nią więcej czasu. Po za tym według niego on zdecydowanie szedł zbyt blisko niej. Postanowił, więc podejść bliżej i dowiedzieć się co to za chłopak.
Yoł Ayano- powiedział na przywitanie.
- O Kazuma.. a ty co tu robisz? Coś się stało?
- Nie, czemu miałoby się coś stać?- zapytał zaskoczony.
- Kannagi w takim razie widzimy się za 2 godziny- powiedział Kirito
- Ok, będę czekać-krzyknęła za nim, gdyż już pobiegł za swoimi kolegami.
- To niesamowite Ayano masz randkę- pisnęła Yukari entuzjastycznie.
- Co? Co w tym takiego niesamowitego?-oburzyła się Ayano
- No bo ty nigdy z nikim się nie umawiasz
- Po za tym przez długi czas kochałaś się w nim-dodała Nanase
- E..no niby tak ale...- jej twarz nabrała koloru jej włosów.
- Na serio? Haha jak mógł ci się podobać ktoś taki?-zaśmiał się Kazuma. W ten sposób próbował ukryć fakt,że wcale mu się to nie podobało.
- To było już jakiś czas temu, z reszta czemu ja się tobie tłumaczę? Przynajmniej w przeciwieństwie do niektórych jestem stała w uczuciach-odpowiedziała z większą pewnością w głosie niż czuła naprawdę.
- Pff..z resztą rób co chcesz-powiedział Kazuma i odszedł. Chociaż tak na serio po prostu uciekł, kierunek rozmowy nie podobał mu się. Po za tym nie miał zamiaru dłużej słuchać o tym co Ayano czuła lun czuje do tego chłopaka. Zatrzymał się przed drzewem i uderzył w pień, Nagle uświadomił sobie,że jest wściekły, ale nie wiedział czemu.
- Dlaczego tak mnie denerwuje widok Ayano z innym chłopakiem?-to pytanie nie dawało mu spokoju.
- Hehe- zachichotała Yukari- wygląda na to,że Kazuma jest zazdrosny.
- Co ty gadasz Yukari,pff..daj spokój to niemożliwe. Z reszta kogo obchodzi to co ten głupek myśli?
- Ciebie-bez zastanowienia odpowiedziała Nanase.
- To nieprawda!!-krzyknęła Ayano. Chociaż przed samą sobą musiała się przyznać,że bardzo by chciała by jej przyjaciółki się nie myliły.
Ayano po powrocie do domu postanowiła,że trochę potrenuje. Po obiedzie wzięła drewniany miecz i rozpoczęła swój "taniec". Nagle do pokoju wszedł Kazuma. Przyglądał się jej ćwiczeniom przez pewien czas z nieodgadnionym wyrazem twarzy, po czym sobie poszedł. Dziewczyna nie rozumiała jego zachowania. Cieszyła się jednak,że po raz pierwszy nie usłyszała jakiejś złośliwości pod swoim adresem z jego ust.
- Ayano-nesan ktoś do ciebie- zawołał Ren
- Już idę- odkrzyknęła po czym podeszła do brata.
- Cześć Kirito-kun-przywitała się.-to mój brat Ren, Ren to Kirito, kolega z klasy.
- Miło mi ciebie poznać
Mnie również - odpowiedział brunet po czym podszedł do Ayano. Trzymał w rękach książki, prawdopodobnie te z których będą korzystać podczas nauki.
- Zapraszam do mojego pokoju- wskazała palcem drzwi na końcu korytarza.
Po wyjaśnieniach chłopaka, Ayano naprawdę zaczęła rozumieć jak rozwiązać te równania.
W tym samym czasie Kazuma siedział w ogrodzie przed domem wsparty o drzewo i rozmyślając nad tym co łączy tę dwójkę.Miał wrażenie,że siedzą już wieczność w tym pokoju.
- Uczą się..pff tak jasne, tak samo jak ja umiem używać magii ognia. Myślał też o tym jak Ayano wyglądała czarująco podczas swojego treningu, tak bardzo,że odebrało mu mowę. Nie był w stanie nic powiedzieć, tylko tam stał i się na nią gapił jak jakiś kretyn.
- Co się ze mną dzieję? Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego.
Jego kontemplacje przerwał odgłos otwieranych drzwi. Po czym zobaczył Ayano z jej kolegą, miał nadzieję,że tylko kolegą. Rozmawiali o czymś. Kazuma nie mógł się powstrzymać, odszedł bliżej,aby słyszeć, o czym rozmawiali.
- Pójdziesz ze mną na randkę-zapytał brunet.
- Tak, chętnie-odpowiedziała Ayano-po czym dodała- bardzo ci dziękuje za pomoc...wiesz naprawdę mi pomogłeś..dziękuje-po czym pochyliła się i cmoknęła go w policzek. Chłopak natychmiast się zarumienił i uśmiechnął.
- Nie ma za co, zawsze chętnie ci pomogę Kannagi
- Proszę mów mi Ayano
- A...dobrze Ayano, więc przyjdę po ciebie jutro, do zobaczenia-powiedział po czym wyszedł.Kazuma stał jak wryty i próbował przyswoić to co właśnie usłyszał.
Następnego dnia po szkole Ayano przebrała się w piękną sukienkę. Swoją drogą rzadko miała okazję do zakładanie jej. Kirito zaprosił ją na urodziny swojej starszej siostry. Zgodziła się właściwie z wdzięczności. Chłopak był dla niej bardzo pomocny, więc chciała zrobić coś dla niego. Tak naprawdę nawet nie traktowała tego jak randkę. Zawsze uważała,że randka to czas w którym spędza się czas we dwoje z chłopakiem, a nie jego rodziną i znajomymi. Nagle przed oczami stanęła jej scena jej i Kazumy w restauracji. To jednak też nie była prawdziwa randka. Chłopak zabrał ją tam tylko dlatego,że sam chciał coś zjeść.
Kazuma siedział przy stole i jadł jakieś danie. Właściwie to nie można było za bardzo nazwać tego jedzeniem, po prostu dłubał pałeczkami w talerzu. Nie mógł wyrzucić z głowy tego,że Ayano jest teraz z kimś na randce. W końcu zrozumiał pewną oczywistą rzecz
- Jestem w niej zakochany-pomyślał-kocham ją-powiedział cicho
- Co? Mówiłeś coś?-zapytała go blondynka siedząca obok.
- Nie Wendy, nic nie mówiłem- odpowiedział solenizantce. Był właśnie na urodzinach jednej ze swoich dziewczyn. Oczywiście to nic poważnego. Po prostu myślał,że jeśli wyjdzie gdzieś z domu to nie będzie ciągle myślał o Ayano. Na nic się to nie zdało, ponieważ nie umiał wyrzucić jej z głowy.
W tej chwili do mieszkania wszedł chłopak z dziewczyną. Była ona najpiękniejszą dziewczyną jaką Kazuma widział kiedykolwiek, Jej włosy opadały kaskadą fal w okół jej ramion. Miały kolor krwosto czerwony, wiedział,że już kiedyś go widział. Dziewczyna była w długiej do kolan fioletowej sukni i butach na obcasach. Jej oczy spotkały jego, miały miodowy kolor i nagle to go dopadło.
- Ayano-szepnął zaskoczony. Nie mógł jednak zrobić nic więcej, gdyż jej towarzysz właśnie złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Ostatnią rzeczą jaką zobaczył był szkarłat jej włosów,które delikatnie opadały jej na plecy, kiedy odchodziła.
Ayano nie mogła uwierzyć w to,że na jej pierwszej randce jest też Kazuma.
- Co on tu w ogóle robi?-zadawała sobie to pytanie-czy możliwe,że mnie śledzi?
Czas na imprezie urodzinowej dłużył jej się niemiłosiernie. Dowiedziała się,że Wendy siostra Kirito jest także jedną z dziewczyn Kazumy. Kiedy wychodziła z łazienki ktoś złapał ją za rękę i wciągnął do pokoju gościnnego. Panowała w nim całkowita cisza, więc nie widziała kto ją tu wciągnął.
- Uważaj, bo umiem się bić i używać magii
- Haha dajesz. Chętnie to zobaczę-zaśmiał się tajemniczy głos
- Kazuma? Co ty wyprawiasz? Dlaczego mnie tu zabrałeś?- zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- Ja...cóż..sam nie wiem. Ehh...nie wiem jak to wyjaśnić, ale nie mogę patrzeć jak jesteś z tym chłopaczkiem.
- O czym ty mówisz?
- O tobie i twoim chłopaku.
- Słucham? Kirito-kun to mój kolega
- Taa..kolega.pff...a od kiedy z kolegami chodzi się na randki?
- O co ci chodzi? Nawet jeśli, to nie twoja sprawa. Przecież nic nas nie łączy.
- Nic,mówisz..hm..jesteś pewna?
-Co? Ne wiem do czego zmierzasz Kazuma,ale nie mam zamiaru bawić się w twoje gierki.
- Ja też myślałem,że nic nas nie łączy...do momentu w którym zobaczyłem was razem
- O czym ty mówisz?
- O tym,że jestem zazdrosny ok?-wypalił  wreszcie
- Co?-zapytała zbita z pantałyku
- Ehh..powiedziałem,że jestem zazdrosny-tym razem powiedział spokojnie, opanowanym i pewnym głosem.Nim jednak zdążyła zebrać myśli i dać mu jakąś odpowiedź, on pochylił się delikatnie i pocałował ją. Bez zastanowienia odwzajemniła pocałunek. Była miło zaskoczona,że tak dobrze jej szło, gdyż to był jej pierwszy pocałunek, nie miała doświadczenia- w przeciwieństwie do Kazumy-ta myśl pojawiła się w jej głowie nieproszona,ale szybko udało jej się tego pozbyć.
- Kazuma-wyszeptała dziewczyna bez tchu
- Kocham cie Ayano-powiedział szczerze patrząc jej w oczy.-Prawdę mówiąc czuje to od dawna,ale dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. Przecież nie bez powodu byłaś jedyną osobą, która mogła mnie przekonać,że teraźniejszość jest dla mnie ważniejsza niż przeszłość.co nawet Renowi się nie udało.
- Kazuma...jeśli to jakiś kolejny żart...to
- Ja nie żartuje Ayano..kocham cie
Dziewczyna nabrała koloru purpury,lecz przy padającym świetle księżyca w okna zauważyła,że nie ona jednak nabrała takiego koloru. Kazuto również był zarumieniony a także i jakoś dziwnie ciepły.
- Ja..ja też cie kocham-powiedziała cicho po czym nie pewnie spojrzała mu w oczy. Po raz pierwszy dostrzegła w nich szczęście,prawdziwe szczęście. Uśmiechnął się promiennie po czym powiedział-zmywajmy się stąd. Teraz zabiorę cie na prawdziwą randkę.
- Dobrze
Po chwili wziął ją na ręce, otworzył okno i wyskoczył przez niego z nią w ramionach. Po czym zaczął biec. Ayano wtuliła się w niego mocniej i zrozumiała jak bardzo jest szczęśliwa.














Z góry przepraszam za błędy. Właśnie czegoś w tym rodzaju mi brakowało w anime. Momentu w którym to Kazuma byłby zazdrosny. To jedne z moich ulubionych scen z resztą podejrzewam,że po przeczytaniu reszty już sami to zauważyliście ;).


2 komentarze:

Hej, jeśli przeczytałeś/aś proszę zostaw po sobie jakiś znak. To nie potrwa długo, a dla mnie jest to dowód na to, że Ktoś tu zagląda :D