Natsu i Lisanna siedzieli pod drzewem opierając się o jego gruby pień. Wspominali czasy, kiedy byli dziećmi. Rozmawiali o tym jak wiele czasu wtedy spędzali razem, lecz kiedy temat już do reszty im się wyczerpał chłopak postanowił zapytać
- Lisanna powiedz mi dlaczego po twoim powrocie wszystko tak się pozmieniało? Tzn z tego co słyszałem nie spędzaliśmy już ze sobą tak dużo czasu
- Cóż, na początku kiedy wróciłam to chciałam nadrobić czas z rodzeństwem, wiesz. Bardzo za nimi tęskniłam. A potem jakoś tak samo wyszło, że nasze się rozeszły. Po za tym ty spędzałeś praktycznie każdą chwile z Lucy
- Ty też o niej mówisz- westchnął
- Co masz na myśli?
- Nic takiego... po prostu każdy mi coś o niej mówi. Jakimi to byliśmy wspaniałymi przyjaciółmi. Jak bardzo bliscy dla siebie byliśmy i o tym, że każdą chwile spędzaliśmy razem
- Masz tego dość?
- Tego, że wszyscy w kółko to powtarzają? W sumie to nie. To nie o to chodzi. Po prostu chciałbym to pamiętać, rozumiesz?
- Domyślam się i rozumiem także, że Lucy musi być trudno się odnaleźć. Nie chce, aby to źle zabrzmiało, ale ja to nawet trochę się cieszę,że tak wyszło. To znaczy wiem, że gdyby nie to nie byłoby cie teraz tutaj ze mną, tylko byłbyś z nią na jakiejś misji, czy coś. Dzięki temu „wypadkowi" znów się do siebie zbliżyliśmy- akcentując to co powiedziała zbliżyła się do niego tak, że teraz ocierali się o siebie ramieniem, spojrzała mu w oczy
- Wiesz Natsu normalnie bym tego nie powiedziała, bo prawdę mówiąc z czasem zaczęłam myśleć, że was łączy coś więcej, niż przyjaźń. Ale teraz myślę, że gdyby tak było to nie zapomniałbyś o niej tak łatwo. W każdym razie chciałam zapytać się ciebie czy nie zechciałbyś zacząć się ze mną spotykać?- zapytała, a jej oczy spoglądały na niego w oczekiwaniu.
- Ale przecież cały czas się spotykamy- odpowiedział po prostu.
- Wczoraj i dzisiaj...
- Głupi!- zaczęła się śmiać- wiesz, że nie o to mi chodzi
- A o co?- naprawde nie rozumiał
- Chciałabym abyśmy zaczęli ze sobą chodzić. Zostać parą jak wolisz. Chce żebyś został moim chłopakiem, a ja wtedy zostanę twoją dziewczyną, co ty na to?- spytała po czym pochyliła się i pocałowała go. Był zaskoczony, ale nie odepchnął jej. Pomimo tego, że nie był tego pewien to przypuszczał, że jest to jego pierwszy pocałunek. Zarumienił się lekko, a kiedy dziewczyna się od niego oderwała wciąż zszokowany patrzył na nią. Jest naprawdę ładną dziewczyną-pomyślał. Jest urocza, zabawna, dobrze czuje się w jej towarzystwie, a po za tym przecież nie ma nikogo innego,prawda? Nie wiedzieć czemu na jeden krótki moment w jego głowie pojawiła się twarz blondynki. Uśmiechała się do niego uroczo. Zaraz jednak wyparł ten obraz kręcąc głową. Nie, to niemożliwe. Gdyby coś między nami było to na pewno by mi o tym powiedziała, co nie?- Natsu?
- O czy rozmawialiśmy?- dopiero wrócił spowrotem na „ziemię"
- Mam odświerzyć ci pamięć?- spytała prowokacyjnie pochylając się ku niemu
- Nie miałbym nic przeciwko temu odpowiedział- znowu się pocałowali, jednak tym razem trwało to dłużej. Dziewczyna wplotła palce w jego włosy przytrzymując go przy sobie. On natomiast położył dłonie na jej talii. Po skończonym pocałunku spytała
- I jak było?
- Chyba dobrze
- Chyba?! Jesteś wredny!- uderzyła go w ramie- dla twojej wiadomości był to mój pierwszy pocałunek
- Mój też chyba- dopowiedział w myślach
Chłopak wrócił do domu. Był w nim po raz pierwszy od kiedy odzyskał przytomność dlatego teraz rozglądał się po całej chatce z ciekawości. Zauważył przeróżne pamiątki,które leżały i wisiały w całym pomieszczeniu.
- I jak ci się podoba nasz domek?- spytał Happy, przyglądając się przyjacielowi do tej pory w milczeniu
- Wygląda świetnie! Tylko żałuje, że nie pamiętam dlaczego właśnie te rzeczy się tutaj znajdują- zatoczył rękami koło,mając na myśli całą przestrzeń
- Rozejrzyj się, może coś ci się przypomni. Z resztą niektóre z nich są opisane np ten- exceed wskazał łapką kartkę z napisem, a później stojak ze strojem pokojówki. Chłopak podszedł bliżej. Wyglądało to tak jakby te rzeczy znajdowały się na honorowym miejscu, zupełnie jak coś szczególnie dla nich ważnego. Przeczytał karteczkę na głos
"Pierwsza misja z Lucy"
- Happy...
- Aye?
- Dlaczego to tu wisi?- wskazał na oglądaną przez siebie „pamiątkę"
- Sam to tu ustawiłeś Natsu...jak to wtedy powiedziałeś, aaa już wiem,że to od tej misji wszystko się zaczęło, dlatego jest dla nas wyjątkowo ważne, yhm tak jakoś tak to szło, a co?
- Nic, tylko zastanawiam się czemu ciągle słyszę to imię. Każdy o niej mówi: ty, Mira, a nawet Lisanna
- Czemu powiedziałeś NAWET Lisanna? Przecież Lucy i Lisanna się przyjaźnią. To normalne, że jedna mówi coś o drugiej
- No niby tak, ale wyobraź sobie, że Lisanna myślała, że między tą Lucy i mną coś było i to dlatego trzymała się z daleka
- Nie tylko ona tak myślała Natsu
- Co masz przez to na myśli?- dopytywał chłopak
- Nieważne. To i tak teraz bez znaczenia Nie dla mnie- pomyślał Salamander, ale odpuścił ten temat. Widział minę przyjaciela, a znał go na tyle dobrze, iż wiedział, że już nic z niego nie wyciągnie
- Ok Happy jako mój najlepszy przyjaciel myślę, że powinieneś dowiedzieć się o tym pierwszy
- O czym?
- Lisanna i ja zaczęliśmy się spotykać
- COOOOOOO?!!!!- exceed patrzył na niego tak jakby w życiu nie spodziewał się takiego biegu wydarzeń. Stał teraz w bezruchu z otwartą buźką, a oczy mało co nie wypadały mu z oczodołów. Dragneel znał go tak wiele lat, ale tak zszokowanego nie widział go jeszcze nigdy przedtem
- Happy dlaczego jesteś tak zaskoczony? Czy wcześniej ja i Lisanna byliśmy na siebie obrażeni, kłóciliśmy się, czy o co chodzi? Niebieski otrząsnął się trochę po chwili, ale wciąż wyglądał na roztrzęsionego
- Nie Natsu, to nie tak, że byliście obrażeni, ale po prostu nie spędzaliście już ze sobą tak dużo czasu od kiedy Lisanna wróciła. Wasze relacje nie wyglądały tak jak w dzieciństwie. Właściwie w ogóle ich nie przypominały, bo wy praktycznie się nie widywaliście i nie rozmawialiście. Wybacz Natsu,ale to jest po prostu strasznie dziwne. W ogóle nie spodziewałem się, że będziesz miał dziewczynę, ale gdyby już to myślałem, że będzie nią....- zawahał się i nie dokończył zdania
- No kto Happy?
- Nie Lisanna- dokończył
- Dlaczego nie ona, co? Jest urocza, miła, zabawna. Dobrze się z nią bawię. Może to prawda, że ostatnio ona i ja nie mieliśmy dla siebie dużo czasu, ale założe się, że to wszystko wina tej całej Lucy
- NIE OBWINIAJ O TO LUCY!!!- krzyknął Happy zanim zdążył się opanować. Teraz to Natsu stał jak wryty, zaskoczony i zaniepokojony reakcją przyjaciela
- Czemu ty jej tak bronisz, co?!- chłopak nic z tego nie rozmumiał- nie lubisz Lisanny?
- Oczywiście, że ją lubię! Ale jak by ci to powiedzieć-zastanawiał się
- Kiedy byliśmy dziećmi stanowiliśmy rodzinę. Ja byłem tatą, Lisanna mamą, a ty dzieckiem
- Ale to było wieki temu Natsu! Później wszystko się pozmieniało
- Co to znaczy?! Wyjaśnij mi!
- Może i bawiliście się w dom jak byliście mali, ale jeśli mam być szczery to już prędzej Lucy jest moją mamą, niż Lisanna. To u niej ciągle przesiadujemy, z nią wykonujemy misje, to ona nas chroni i się o nas troszczy. To ona daje mi rybkę, kiedy jestem głodny, pociesza jak jest mi smutno i daje rady odnoście Carli
- A kto to znowu jest ta Carla?!
- Widzisz?! Nawet tego nie wiesz! Bo od kiedy zacząłeś spędzać czas z Lisanną całkowicie się zmieniłeś! Już nie zachowujesz się jak mój przyjaciel. Nie spędzamy ze sobą czasu, nie wiesz nawet jaki teraz jestem! Bo ja też się zmieniłem Natsu nie tylko ty! Jak byliśmy z Lucy to spędzaliśmy czas we trójkę, razem się bawiliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Lucy nigdy nie przeszkadzała moja obecność! Nigdy mnie nie odtrącała! Mogę lubić Lisannę, ale Lucy kocham! I bardzo tęsknie za nią i za naszym wspólnym spędzaniem czasu, chce żeby było tak jak dawniej!
- O co wam wszystkiem chodzi z tą dziewczyną?! Co w niej jest takiego specjalnego?! Dlaczego jest tak cholernie wyjątkowa zdaniem wszystkich?! I nie waż się mówić „Lucy to po prostu Lucy", bo i tak tego nie rozumiem! Skąd w ogóle wzięło się to idiotyczne powiedzenie?!
- To ty zawsze tak powtarzałeś Natsu!
- Ja?- teraz to już był całkowicie zbity z pantałyku. Po co miałby mówić coś takiego?
- Możesz mi chociaż wyjaśnić co to w ogóle znaczy?- teraz opanował ton głosu i trochę się uspokoił. Happy zastanawiał się przez chwile
- Hm...jak by ci to wyjaśnić...każdy kto zna Lucy wie o co chodzi, bo to powiedzenie wzięło się z tego jaka ona po prostu jest. O dla przykładu kiedy wszyscy dowiedzieli się o tym, że Lucy pochodzi ze słynnego rodu Heartfilia niektórzy zaczynali zastanawiać się kim naprawdę ona jest. Myśleli, że skoro jest bogaczką to na pewno jest pyszna, arogancka i zarozumiała. Mieli wątpliwości co do tego jaka jest. To wtedy po raz pierwszy to powiedziałeś Natsu- „Lucy to po prostu Lucy" i każdy doskonale rozumiał co miałeś na myśli. Uśmiechnęli się i przytaknęli ci. Wiedzieli, że Lucy jest jedną z nas. Jest członkiem Fairy Tail naszej rodziny- wyjaśnił exceed. Dragneel słuchał go z uwagą. Wiedział, że przyjaciel na pewno by go nie okłamał, a to oznaczało, że taka sytuacja miała miejsce w przeszłości.
- Wiem, że teraz jej nie pamiętasz Natsu i być może sobie nie przypomnisz- dodał ciszej zasmucony- ale z czasem, kiedy „poznasz ją na nowo" jestem pewny, że ją polubisz tak samo jak my wszyscy- powiedział optymistycznie z szerokim uśmiechem, marząc o tym by właśnie tak wyglądała przyszłość
- Słuchaj Happy, bo chyba coś do ciebie nie dotarło, więc powtórzę CHODZĘ Z LISANNĄ I NIE MAM ZAMIARU ZAZNAJAMIAĆ SIĘ Z TAMTĄ DZIEWCZYNĄ!- znowu krzyknął nagle wytrącony z równowagi, nawet nie za bardzo wiedział czym? Może chodziło o minę jego przyjaciela i o tą nadzieje w jego oczach, gdy snuł plany o tym, że kiedyś znów będą we trójkę, jak dawniej.
- Skoro tak to proszę bardzo! Droga wolna! Ale ja nie mam zamiaru odsuwać się od Lucy z tego powodu! A tak w ogóle to będę dziś u niej nocował!- oznajmił i wyleciał z domku, zanim różowo włosy zdążył powiedzieć cokolwiek. Natsu był wściekły z takiego obrotu spraw, ale nie był zły na siebie, ani na Happy'iego. Jego złość była skierowana tylko i wyłącznie w kierunku jednej osoby. Bogu ducha winnej dziewczyny.
- I jak ci się podoba nasz domek?- spytał Happy, przyglądając się przyjacielowi do tej pory w milczeniu
- Wygląda świetnie! Tylko żałuje, że nie pamiętam dlaczego właśnie te rzeczy się tutaj znajdują- zatoczył rękami koło,mając na myśli całą przestrzeń
- Rozejrzyj się, może coś ci się przypomni. Z resztą niektóre z nich są opisane np ten- exceed wskazał łapką kartkę z napisem, a później stojak ze strojem pokojówki. Chłopak podszedł bliżej. Wyglądało to tak jakby te rzeczy znajdowały się na honorowym miejscu, zupełnie jak coś szczególnie dla nich ważnego. Przeczytał karteczkę na głos
"Pierwsza misja z Lucy"
- Happy...
- Aye?
- Dlaczego to tu wisi?- wskazał na oglądaną przez siebie „pamiątkę"
- Sam to tu ustawiłeś Natsu...jak to wtedy powiedziałeś, aaa już wiem,że to od tej misji wszystko się zaczęło, dlatego jest dla nas wyjątkowo ważne, yhm tak jakoś tak to szło, a co?
- Nic, tylko zastanawiam się czemu ciągle słyszę to imię. Każdy o niej mówi: ty, Mira, a nawet Lisanna
- Czemu powiedziałeś NAWET Lisanna? Przecież Lucy i Lisanna się przyjaźnią. To normalne, że jedna mówi coś o drugiej
- No niby tak, ale wyobraź sobie, że Lisanna myślała, że między tą Lucy i mną coś było i to dlatego trzymała się z daleka
- Nie tylko ona tak myślała Natsu
- Co masz przez to na myśli?- dopytywał chłopak
- Nieważne. To i tak teraz bez znaczenia Nie dla mnie- pomyślał Salamander, ale odpuścił ten temat. Widział minę przyjaciela, a znał go na tyle dobrze, iż wiedział, że już nic z niego nie wyciągnie
- Ok Happy jako mój najlepszy przyjaciel myślę, że powinieneś dowiedzieć się o tym pierwszy
- O czym?
- Lisanna i ja zaczęliśmy się spotykać
- COOOOOOO?!!!!- exceed patrzył na niego tak jakby w życiu nie spodziewał się takiego biegu wydarzeń. Stał teraz w bezruchu z otwartą buźką, a oczy mało co nie wypadały mu z oczodołów. Dragneel znał go tak wiele lat, ale tak zszokowanego nie widział go jeszcze nigdy przedtem
- Happy dlaczego jesteś tak zaskoczony? Czy wcześniej ja i Lisanna byliśmy na siebie obrażeni, kłóciliśmy się, czy o co chodzi? Niebieski otrząsnął się trochę po chwili, ale wciąż wyglądał na roztrzęsionego
- Nie Natsu, to nie tak, że byliście obrażeni, ale po prostu nie spędzaliście już ze sobą tak dużo czasu od kiedy Lisanna wróciła. Wasze relacje nie wyglądały tak jak w dzieciństwie. Właściwie w ogóle ich nie przypominały, bo wy praktycznie się nie widywaliście i nie rozmawialiście. Wybacz Natsu,ale to jest po prostu strasznie dziwne. W ogóle nie spodziewałem się, że będziesz miał dziewczynę, ale gdyby już to myślałem, że będzie nią....- zawahał się i nie dokończył zdania
- No kto Happy?
- Nie Lisanna- dokończył
- Dlaczego nie ona, co? Jest urocza, miła, zabawna. Dobrze się z nią bawię. Może to prawda, że ostatnio ona i ja nie mieliśmy dla siebie dużo czasu, ale założe się, że to wszystko wina tej całej Lucy
- NIE OBWINIAJ O TO LUCY!!!- krzyknął Happy zanim zdążył się opanować. Teraz to Natsu stał jak wryty, zaskoczony i zaniepokojony reakcją przyjaciela
- Czemu ty jej tak bronisz, co?!- chłopak nic z tego nie rozmumiał- nie lubisz Lisanny?
- Oczywiście, że ją lubię! Ale jak by ci to powiedzieć-zastanawiał się
- Kiedy byliśmy dziećmi stanowiliśmy rodzinę. Ja byłem tatą, Lisanna mamą, a ty dzieckiem
- Ale to było wieki temu Natsu! Później wszystko się pozmieniało
- Co to znaczy?! Wyjaśnij mi!
- Może i bawiliście się w dom jak byliście mali, ale jeśli mam być szczery to już prędzej Lucy jest moją mamą, niż Lisanna. To u niej ciągle przesiadujemy, z nią wykonujemy misje, to ona nas chroni i się o nas troszczy. To ona daje mi rybkę, kiedy jestem głodny, pociesza jak jest mi smutno i daje rady odnoście Carli
- A kto to znowu jest ta Carla?!
- Widzisz?! Nawet tego nie wiesz! Bo od kiedy zacząłeś spędzać czas z Lisanną całkowicie się zmieniłeś! Już nie zachowujesz się jak mój przyjaciel. Nie spędzamy ze sobą czasu, nie wiesz nawet jaki teraz jestem! Bo ja też się zmieniłem Natsu nie tylko ty! Jak byliśmy z Lucy to spędzaliśmy czas we trójkę, razem się bawiliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Lucy nigdy nie przeszkadzała moja obecność! Nigdy mnie nie odtrącała! Mogę lubić Lisannę, ale Lucy kocham! I bardzo tęsknie za nią i za naszym wspólnym spędzaniem czasu, chce żeby było tak jak dawniej!
- O co wam wszystkiem chodzi z tą dziewczyną?! Co w niej jest takiego specjalnego?! Dlaczego jest tak cholernie wyjątkowa zdaniem wszystkich?! I nie waż się mówić „Lucy to po prostu Lucy", bo i tak tego nie rozumiem! Skąd w ogóle wzięło się to idiotyczne powiedzenie?!
- To ty zawsze tak powtarzałeś Natsu!
- Ja?- teraz to już był całkowicie zbity z pantałyku. Po co miałby mówić coś takiego?
- Możesz mi chociaż wyjaśnić co to w ogóle znaczy?- teraz opanował ton głosu i trochę się uspokoił. Happy zastanawiał się przez chwile
- Hm...jak by ci to wyjaśnić...każdy kto zna Lucy wie o co chodzi, bo to powiedzenie wzięło się z tego jaka ona po prostu jest. O dla przykładu kiedy wszyscy dowiedzieli się o tym, że Lucy pochodzi ze słynnego rodu Heartfilia niektórzy zaczynali zastanawiać się kim naprawdę ona jest. Myśleli, że skoro jest bogaczką to na pewno jest pyszna, arogancka i zarozumiała. Mieli wątpliwości co do tego jaka jest. To wtedy po raz pierwszy to powiedziałeś Natsu- „Lucy to po prostu Lucy" i każdy doskonale rozumiał co miałeś na myśli. Uśmiechnęli się i przytaknęli ci. Wiedzieli, że Lucy jest jedną z nas. Jest członkiem Fairy Tail naszej rodziny- wyjaśnił exceed. Dragneel słuchał go z uwagą. Wiedział, że przyjaciel na pewno by go nie okłamał, a to oznaczało, że taka sytuacja miała miejsce w przeszłości.
- Wiem, że teraz jej nie pamiętasz Natsu i być może sobie nie przypomnisz- dodał ciszej zasmucony- ale z czasem, kiedy „poznasz ją na nowo" jestem pewny, że ją polubisz tak samo jak my wszyscy- powiedział optymistycznie z szerokim uśmiechem, marząc o tym by właśnie tak wyglądała przyszłość
- Słuchaj Happy, bo chyba coś do ciebie nie dotarło, więc powtórzę CHODZĘ Z LISANNĄ I NIE MAM ZAMIARU ZAZNAJAMIAĆ SIĘ Z TAMTĄ DZIEWCZYNĄ!- znowu krzyknął nagle wytrącony z równowagi, nawet nie za bardzo wiedział czym? Może chodziło o minę jego przyjaciela i o tą nadzieje w jego oczach, gdy snuł plany o tym, że kiedyś znów będą we trójkę, jak dawniej.
- Skoro tak to proszę bardzo! Droga wolna! Ale ja nie mam zamiaru odsuwać się od Lucy z tego powodu! A tak w ogóle to będę dziś u niej nocował!- oznajmił i wyleciał z domku, zanim różowo włosy zdążył powiedzieć cokolwiek. Natsu był wściekły z takiego obrotu spraw, ale nie był zły na siebie, ani na Happy'iego. Jego złość była skierowana tylko i wyłącznie w kierunku jednej osoby. Bogu ducha winnej dziewczyny.
Zirytowany Happy jest straszny xd czy chłopcy rozwiążą swój konflikt, czy on będzie jedynie rósł? Co się stanie z "drużyną Natsu"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Hej, jeśli przeczytałeś/aś proszę zostaw po sobie jakiś znak. To nie potrwa długo, a dla mnie jest to dowód na to, że Ktoś tu zagląda :D